Rozważania Drogi Krzyżowej EDK 2022r; Jak należy się zorganizować; Zasady poruszania się na trasie EDK; Moje EDK - Bartek Patyra; Łęczna 2023r. EDK Łęczna 2023r; Zasady Ekstremalnej Drogi Krzyżowej; Dlaczego idziemy? świadectwa; Trasa: Czerwona - Św Faustyny; Trasa: Czarna - Św. Marii Magdaleny; Trasa: Biała - Św. Jana Pawła II W liście o różańcu Jan Paweł II wskazuje, że interwencja z nieba może pokierować sercami tych, którzy są odpowiedzialni za pokój na świecie (RMV 40). Papież podkreśla, że „Różaniec ze swej natury jest modlitwą pokoju z racji samego faktu, że polega na kontemplowaniu Chrystusa, który jest Księciem Pokoju i «naszym pokojem Pan Jezus mówi kobietom; Nie myślcie o mnie w tej chwili, popatrzcie na siebie! Te słowa Chrystus wciąż powtarza – przyjrzyj się sobie, a wtedy łatwiej odkryjesz mnie! Proponuję ci, żebyś codziennie na 10 minut poszedł na spacer. Nie na zakupy, nie z psem, nie z kimś bliskim, ale sam. Ta stacja Drogi Krzyżowej to przypomnienie o tym, że Bóg dał nam prawdziwą wolność i że jej nam nie odbiera nawet wtedy, gdy używamy wolności po to, by znęcać się nad Nim samym. Krzywdzimy Boga i krzyżujemy Go ciągle na nowo wtedy, gdy krzywdzimy innych ludzi, a także samych siebie. Dopiero późnym popołudniem w Wielki Piątek ma zostać ogłoszony tekst rozważań Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum, która rozpocznie się pod przewodnictwem papieża Franciszka o 21.15. Wciąż nie wiadomo także, kto jest autorem tekstu. Taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy, a przyczyny utrzymywania tych informacji w tajemnicy Tradycja drogi krzyżowej mówi nam o trzech upadkach Jezusa. Pierwszy musiał nastąpić jakoś zaraz po wzięciu na ramiona krzyża. Każdy kiedyś tego doświadczył: pierwszy szok po otrzymaniu złej wiadomości. Śmiertelna choroba. Wypadek. Wybuch wojny. Kryzys w rodzinie. Można by długo wymieniać. Zawsze to samo. Najpierw niedowierzanie. 0oXS. Zostały oparte na myślach radomianki, sługi Bożej Wandy Malczewskiej. Stacja 10 - Odarty z szat Sługa Boża Wanda Malczewska przekazała: „Ale jakież to grzechy były główną przyczyną, że Ty, świętością przewyższający Aniołów, dałeś się z szat obnażyć i pozwoliłeś w tak dziki sposób skatować Najświętsze swoje Ciało i cierniem zranić swoją głowę … Na tę prośbę otrzymałam odpowiedź: Każdy grzech jako bunt stworzenia przeciwko Stwórcy Bogu, jest ciężką zniewagą Jego Majestatu. Ale najcięższą zniewagą są grzechy … rozpusty cielesnej. Wszakże wiesz o tym, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, że przez Chrzest i Komunię Świętą jest we Mnie wszczepiony i jego członki stały się Moimi i że jest Kościołem Ducha Świętego. Zatem kto popełnia grzech cielesny, ten znieważa bardzo ciężko wszystkie Trzy Osoby Boskie. Znieważa Boga Ojca, bo oddając swe ciało na rozpustę, siebie jako obraz Boży rzuca w błoto. Znieważa Syna Bożego, bo oddając się rozpuście cielesnej zbezczeszcza Jego członki. Znieważa Ducha Świętego, bo grzesząc cieleśnie gwałci Kościół Jego”. Otaczając Krzyż naszego Pana Jezusa Chrystusa powinniśmy zdjąć znaki pychy i niewiary i błagać Boga, aby przyodział nas w szatę pokory i blask czystości. Niech nasze serca wypełnia Dobroć Boga, nasze dusze staną się odbiciem Miłości Boga, a nasze uczynki jaśnieją troską o to co trwa na wieki, a nie przez chwilę. Stacja 11 - Przybity do krzyża Sługa Boża Wanda Malczewska przekazała: „Ojcze! Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie. I w tej chwili, kiedy już widzę Krzyż przed Sobą i za chwilę będę do niego przybity, oświadczam Ci, że chcę w zupełności spełnić Twoją wolę, aby stało się zadość Twojej Sprawiedliwości za grzechy ludzi, znieważających Twój Boski Majestat. Na tym Krzyżu, jak na ołtarzu, chcę złożyć ofiarę całopalną … Ojcze dodaj mi siły” Pan Jezus po tej modlitwie pocałował Krzyż, jak kapłan całuje ołtarz, gdy rozpoczyna Mszę Świętą – a kładąc się na Krzyżu, rozłożył ręce i rzekł wyraźnie, ale spokojnie: Pokój wam i odkupienie”. Panie Jezu! W tej stacji stajemy przy Tobie szczególnie z ludźmi cierpiącymi na ciele i duszy. Dziękujemy za nieprzebrane owoce ich poświęcenia i ofiary. Prosimy o umocnienie dla wątpiących, uzdrowienie chorych i nawrócenie grzeszników. Stacja 12 - Umierający na krzyżu Sługa Boża Wanda Malczewska przekazała: „Po chwili Jezus rzekł: Wykonało się. Wykonałem wszystko, czego wymagała chwała Twoja, Boże i Ojcze. Dałem Cię poznać ludziom i Twoje prawo im wyjaśniłem. Nauczyłem ich kochać Ciebie, wskazałem im drogę wiodącą do Ciebie. Ogłosiłem Ewangelię uzupełniającą i objaśniającą Stary Zakon. Założyłem Kościół Święty dla przechowania i rozpowszechnienia nauki Mojej; w nim złożone będą wszystkie łaski Twoje, zasługi Moje, zasługi Matki Mojej i wszystkich Świętych, aby wierni z nich korzystać mogli. Ustanowiłem Apostołów, którzy by tych łask udzielali i dalej prowadzili dzieło odkupienia. Dałem im władzę administrowania Sakramentów Świętych i ustanawiania następców z tą samą władzą, aby dzieło odkupienia przetrwało do końca wieków i aby z niego korzystały następne pokolenia. Spełniwszy to wszystko, umieram spokojnie i w ręce Twoje, Ojcze i Boże, oddaję ducha Mojego”. Zbawienie przyszło przez Krzyż! Ogromna to tajemnica. Niech wspólnota Kościoła radomskiego, nasze parafie, grupy i ruchy podążające drogą Ewangelii będą wypełnione mocą Ducha Świętego i w obecnych czasach objawiają piękno i moc Bożego Życia. Stacja 13 - Zdjęty z krzyża Sługa Boża Wanda Malczewska przekazała: „Matka Najświętsza dała mi taką odpowiedź: „Drugim źródłem tych sił, jakie podziwiasz we Mnie jest Najświętszy Sakrament, który na Ostatniej Wieczerzy przyjęłam z rąk mojego Najmilszego Syna. Ten Sakrament osładza mi gorzkość cierpień … łagodzi smutek duszy … goi rany serca … pokrzepia ciało i dodaje odwagi. Dzięki temu Sakramentowi zniosłam mężnie mękę, którą mój Syn poniósł … zniosę ją do końca … nawet pod Krzyżem umierającego Syna i gdy Jego ciało zdjęte z krzyża trzymać będę na moim łonie … gdy to ciało będzie złożone w grobie … a Ja po Jego śmierci zostanę samiuteńka na świecie i to Mnie nie złamie, bo chleb żywota … pokarm niebieski duszy … Sakrament Najświętszy, przyjęty na Ostatniej Wieczerzy, doda mi sił … i utrzyma przy życiu … Taką własność ma w sobie Najświętszy Sakrament”. Życie z Bogiem trwa, zmienia się, ale się nie kończy. Prosimy Cię Panie, prowadź nas drogami Wielkiego Tygodnia i odnów w nas Swoją Miłość. Wspomagaj nas w życiu mocą Twoich Sakramentów i napełnij Swoją Łaską, abyśmy wypełnili posłannictwo Twojego Pokoju. Szczególnie chcemy dziękować z osoby konsekrowane i ich życie w pełni oddane Tobie. Stacja 14 - Złożony do grobu Sługa Boża Wanda Malczewska przekazała: „Uspokoiło nas pożegnalne słowo Matki Najświętszej, wyrzeczone do zmarłego Syna: Synu mój, najmilszy! Wydałam Cię na świat z radości. Żegnam Cię schodzącego ze świata gorzkimi łzami i sercem przepełnionym boleścią. Lecz boleść osładza i koi to, co przed śmiercią powiedziałeś, że trzeciego dnia zmartwychwstaniesz. Wierzę w Twoje słowa … wierzę, że pomimo opieczętowania grobu, Ty wyjdziesz żywy i z radością oglądać Cię będę … nie tylko ja, lecz wszyscy Twoi uczniowie, Tobie oddani i Twoją śmierć opłakujący … Żegnamy grób Twój ze łzami … pójdziemy do domów pełni nadziei, że Cię ujrzymy i że smutek nasz w radość się obróci”. W tej ostatniej stacji przywołujemy wszystkie tajemnice życia, które jak grób odbierają nam piękno i godność życia. W szczególny sposób prosimy o pokój na świecie, ustanie walk i wolność dla Ukrainy, pokój serca i nadzieję życia dla naszych braci i sióstr z Ukrainy, będących wśród nas i cierpiących na własnej ziemi. Zakończenie Sługa Boża Wanda Malczewska przekazała: „Duchu Najświętszy! Oświeć tym ogniem cały świat, a szczególnie błagam Cię o tę łaskę dla Ojczyzny mojej, abyśmy uniknęli fałszywych dróg i szli drogą prawdy, wskazanej przez Chrystusa … Rozpal serca nasze i wypal w nich wszelkie brudy światowe i zmysłowe skłonności, abyśmy w niewinności duszy służyli Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu … Duchu Najświętszy, wyniszcz wszelkie herezje i odszczepieństwo, połącz narody węzłem miłości braterskiej. Oświecaj Polskę, aby po odzyskaniu wolności nie wpadła w błędy przeciwne wierze i wytrwała przy Kościele katolickim”. Dobry Boże! Dziękujemy za ten czas modlitwy, Niedzieli Palmowej, Wielkiego Postu, w którym otrzymaliśmy Twoje dary. Dziękujemy za świadectwo życia i niepojętą wrażliwość duszy Sługi Bożej Wandy Malczewskiej. Przyjmij nasze intencje i wypełnij nas Swoją łaską, abyśmy potrafili dostrzegać tajemnice Twojego Życia i chronić je w naszym życiu. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Mt 5,9 Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany Kiedy przychodziłeś, nazywano Cię Księciem Pokoju. Byłeś wyczekiwany. Teraz stoisz w obliczu śmierci, ponieważ oskarżono Cię o podburzanie ludu, walkę z władzą, o niecne zamiary, a nawet o wystąpienie przeciwko Bogu. Stałeś się niewygodny. Musisz zniknąć – jak najszybciej i na zawsze. Szybka rozprawa, krótka droga na Golgotę i będzie spokój. Jutro przecież święto. Boże przyjmujący wyrok człowieka, pomóż nam walczyć z przewrotnością. Stacja II Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Jak zmierzyć się z niesprawiedliwością? To takie trudne. Nie jesteśmy do tego wychowani. Tylko Ty uczysz, że tylko sprawiedliwość jest wieczna, a niesprawiedliwość trwa przez chwilę. Krzyż, który bierzesz, jest znakiem niesprawiedliwości i nierówności. Po jednej stronie prawo, sąd, narzędzia do egzekwowania wyroku, a po drugiej – wyłącznie duch. Zderzenie dwóch światów. Wygra ten drugi. Panie dotykający drzewa krzyża, umocnij mojego ducha, pomóż mi go wychowywać. Stacja III Pierwszy upadek Kiedy formuję dłoń w pięść i przygotowuję w ten sposób broń przeciwko bratu – upadam. Nie ma dla takiej postawy usprawiedliwienia. Przemoc rodzi się powoli, jej nasiona na początku nie muszą być widoczne. Niepowstrzymane – rozwijają się, szukają sojuszników, aby w końcu wydać plon zniszczenia. Panie, pomóż, aby drzazga w moim oku nie nabrała rozmiarów belki. Stacja IV Spotkanie z Matką W Jerozolimie, mieście pokoju, jej serce tak bardzo cierpi, rozrywane bólem oglądania skatowanego Syna. Oboje są w drodze. Połączeni dramatem, nie dramatyzują. Próbują patrzeć dalej, ponad Kalwarią… Szukają nadziei. Wiedzą, że ocalenie przyjdzie… Bo miłość jest cierpliwa i długowieczna. Panie, taki ludzki przy swojej Matce, dziękuję Ci, że ona jest tak Twoja i… taka nasza. Stacja V Szymon pomaga nieść krzyż Przymuszony, czyli nie z własnej woli. Szymon jest przykładem człowieka, który wykonuje rozkazy innych. Boga spotykamy w przedziwnych sytuacjach. Czasami są one właśnie takie: przypadkowe, znienacka, bez zapowiedzi, z konieczności, pod przymusem… Panie, daj mi światło, abym dostrzegł Cię tam, gdzie – jak mi się przynajmniej wydaje – Ciebie nie ma. Stacja VI Weronika Krzyczą, przeklinają, obrażają, kpią, drwią i biją… A ona swoje! Wbrew logice, wystrzałom i kulom chustą z czerwonym krzyżem ociera Jego twarz. Tylko tyle może zrobić. Nie wyszarpie Go okrucieństwu, może tylko trochę na chwilę je osłabić. Jezu, liczący na moją odwagę, udziel mi łaski zdecydowania. Stacja VII Drugi upadek Zapadają się stropy, usuwają ściany. Całe budynki znikają z powierzchni ziemi, w tym te najdelikatniejsze – przedszkola, szkoły, szpitale. Tyle trudu, żeby mieć dom, schronienie, bezpieczne miejsce. Tyle potu, zabiegów i wyrzeczeń. Potem jeden pocisk, jeden wstrząs i wszystko zamienia się w pył i gruz. I znowu wszystko trzeba zaczynać od nowa. Dlaczego bestialskie koło bezsensu nie chce się zatrzymać? Panie, niech każda moja decyzja będzie roztropna. Daj mi światło wybiegania do przodu. Daj mi wyobraźnię, która oddala każdą pokusę skrzywdzenia braci. Stacja VIII Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty Cały świat płacze nad swoimi dziećmi, które opowiedziały się po stronie niszczenia. Cały świat pracuje jednocześnie nad tym, żeby było czym niszczyć. Jedni robią to na wszelki wypadek, a inni – na konkretny. Potem jest płacz! Potężniejszy niż eksplozje, ryk przelatujących myśliwców czy syren przestrzegających przed zagrożeniem. Panie opierający się kuszeniu szatana, wspieraj nasze przeciwstawianie się pazerności posiadania. Stacja IX Trzeci upadek Nienawiść. Przyszła na ziemię i znalazła sprzymierzeńców. Niektórzy ciemiężą innych w białych rękawiczkach – bez opamiętania i skrupułów. Gniotą, upokarzają, rzucają na ziemię i nie pozwalają wstać. Biją na oślep bez wyrzutów sumienia. Jezu, wierzę, że tylko z Tobą powstaną ci, którym odebrano prawo do życia. Stacja X Pan Jezus z szat obnażony Rozebrali ich do naga. Przestraszyli się jednak, że zdradzą ich położenie, dlatego zaprowadzili do lasu. Tam ich rozstrzelali. Naga prawda o wojnie: zimne lufy karabinów, zmarznięte ciała, zamrożone sumienia. Jezu, bez Ciebie tak trudno nam zrozumieć samych siebie. Stacja XI Ukrzyżowanie W czasie wojny krzyżują i z bliska, i z daleka. Oprawcy z bronią w ręku ukrywają twarze. Oprawcy bez broni przechadzają się po salonach i krzyżują zza biurka. Jezu, modlę się za siebie. Proszę, abym nigdy nie stanął po stronie przemocy i nigdy jej nie usprawiedliwiał. Stacja XII Pan Jezus umiera na krzyżu Dzieci, kobiety, starsi, żołnierze, obrońcy i najeźdźcy w chwili śmierci spotykają zmartwychwstałego Chrystusa. Jak bardzo muszą krwawić Jego rany rozszarpywane wzajemną nienawiścią Jego braci! Ile współczucia i ukojenia w tych ranach znajdzie każdy krzyżowany! Panie, ja też kiedyś oddam ducha. Proszę, przypomnij mi wtedy, abym powtórzył za Tobą: „Ojcze, w Twe ręce powierzam ducha mego” (Łk 23,46). Stacja XIII Zdjęcie z krzyża Nienawiść, zabijając dzieci, zabiła tak wiele matek, chociaż pozostawiła je przy życiu. Potem powoli musiały zmartwychwstawać, układać życie. Nie, nie od nowa, nie od początku. To, co przeżyły, było nieodwracalne. Od śmierci dziecka każdy następny dzień był oczekiwaniem, niewyobrażalną tęsknotą, nadzieją na spotkanie. Panie, Twoja bezbronna Matka uzbroiła się w wiarę. Trzymając w objęciach Twoje ciało zdjęte z krzyża, pewnie przypominała sobie słowa Gabriela: „Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego”. U nas tutaj na ziemi tyle razy mówimy: „To niemożliwe”. Całe szczęście u Ciebie jest zupełnie inaczej. Stacja XIV Złożenie do grobu Szybko i nieuroczyście. Pierwsza lepsza trumna o jednakowym rozmiarze dla wszystkich. Czasami przypadkowe miejsce, nie zawsze oznaczone. To nie ziemia jest niewdzięczna, niewdzięczni są ludzie. Panie, kiedy już przyjdzie moment spotkania z Tobą, powiedz mi proszę: „Pokój tobie”. To wystarczy. Wszystko zrozumiem. Rozważania napisał ks. Wojciech Kułak — Fot. AFP Przewodnikami w tej drodze zostali święci i błogosławieni Kościoła, którzy dobrze rozumieli, czym jest krzyż; zarówno dźwigany na własnych barkach, jak i współdzielony z innymi. Dołącza do nich wielogłosowy chór zwykłych ludzi, mówiących o swoich dramatach, wątpliwościach, poszukiwaniach, które doprowadziły ich do tego jednego punktu w czasie i przestrzeni: niewielkiego wzgórza w pobliżu Jerozolimy, blisko dwa tysiące lat temu. Tu można już tylko zamilknąć w pokorze wobec niepojętej miłości Boga umierającego na krzyżu dla naszego zbawienia. [Droga krzyżowa z Janem XXIII] Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Żyjemy w świecie, który myśli, że „nic nie musi”. Nawet Jezus wielokrotnie mówi: „jeśli chcesz”. Jeśli chcesz, weź swój krzyż i chodź za Mną. Każdy człowiek podejmuje trud koniecznej pracy, znosi różne uciążliwości życia, zmaga się z cierpieniem, ale chrześcijanin widzi to wszystko w perspektywie Chrystusowego krzyża, który daje wyzwolenie. Dlatego św. Jan XXIII przestrzega przed odrzuceniem tego, co wymaga od nas samozaparcia. Życie ludzkie jest nieustannym, długim i uciążliwym pielgrzymowaniem. Trzeba ciągle piąć się w górę po stromych, kamienistych ścieżkach, szlakiem przeznaczonym dla wszystkich. W tej tajemnicy [krzyża] Jezus jest uosobieniem całego rodzaju ludzkiego. Byłoby nieszczęściem, gdyby każdy z nas nie miał swojego krzyża: człowiek skłonny do egoizmu, do niewrażliwości, prędzej czy później upadłby w drodze (Dziennik duszy, s. 359). [Droga krzyżowa ze św. Alfonsem] Stacja IV. Spotkanie z Matką Musiałem się poddać poważnej operacji. W szpitalu położono obok mnie jedenastoletniego chłopca. Niewiele się odzywał, tylko popłakiwał pod kołdrą. Zdałem sobie sprawę, że może mu być jeszcze trudniej niż mnie, i zacząłem z nim rozmawiać. Graliśmy w różne gry, a ja starałem się okazywać mu jak najwięcej serca i już prawie wcale nie zajmowałem się sobą. Po powrocie Kamila z operacji siadłem przy jego łóżku i stale go rozbudzałem, bo po wyjściu z narkozy nie wolno zasnąć co najmniej przez dwie godziny. Wkrótce przyszła jego mama i się nim zajęła. Nie przesadzę, mówiąc, że czuwając przy nim, sam czułem się jak matka… Nasza zgodność z wolą Bożą powinna być całkowita, bez zastrzeżeń, niezmienna, bez odwołania. To szczyt doskonałości i ku temu – powtarzam – powinny zmierzać wszystkie nasze działania, pragnienia oraz modlitwy. [Droga krzyżowa z bł. ks. Jerzym Popiełuszką] Stacja VI. Weronika Krwawy pot zalewa oczy. Szeregi obcych, wykrzywionych twarzy, przysłoniętych jakby mgłą, zaczynają falować w słońcu. Wszystko wydaje się takie odległe… I nagle przed oczami pojawia się sylwetka kobiety, jej rysy są naznaczone smutkiem, drobna dłoń delikatnie ociera Mu twarz miękką tkaniną. Tyle w tym geście współczucia i zrozumienia! Ona jedna, ona jedna się na to zdobyła… Mamy wypowiadać prawdę, gdy inni milczą. Wyrażać miłość i szacunek, gdy inni sieją nienawiść. Zamilknąć, gdy inni przeklinają. Pomóc, gdy inni nie chcą tego czynić. Przebaczyć, gdy inni nie potrafią. Cieszyć się życiem, gdy inni je lekceważą. [Droga krzyżowa dla młodych] Stacja IX. Trzeci upadek pod krzyżem Pytasz mnie, po co chodzę do spowiedzi. Twierdzisz, że to bez sensu, bo ciągle popełniamy te same błędy. Uważasz, że to łatwe – grzeszę, idę do konfesjonału, puk puk i po sprawie. Czy przyszło ci kiedyś do głowy, co ja czuję, kiedy po raz kolejny ląduję twarzą w błocie? Gdyby to chodziło tylko o mnie… Ale ja tym błotem obrzucam jeszcze kogoś, kto oddał za mnie swoje życie. I wiem, że jestem za słaby, by przestać. A co robi Chrystus? Kocha jeszcze bardziej i na dodatek pomaga mi wstać. Wiesz, jakie to jest uczucie? Miłość, aby była prawdziwa, musi kosztować, musi boleć, musi ogałacać nas z samych siebie (bł. Matka Teresa). [Droga krzyżowa dla rodzin] Stacja III. Pierwszy upadek W ostatnich latach dużo mówi się o kryzysie ojcostwa. Zasłaniając się pracą dla dobra rodziny, ojcowie coraz mniej przebywają w domu, coraz słabiej znają swoje dzieci. Kupują im zabawki – ale się z nimi nie bawią, opłacają lekcje fortepianu – ale nie przychodzą na koncert. Ich metody wychowawcze często sprowadzają się do krzyku i wymagania posłuszeństwa. I nie rozumieją, dlaczego dzieci się ich boją i się od nich odsuwają. Łatwiej ojcu mieć dzieci, niż dzieciom ojca (św. Jan XXIII). Siłą mężczyzny jest jego charakter, a siłą kobiety mężczyzna z charakterem (bł. Matka Teresa). Pytanie: W jaki sposób jako ojciec uczestniczysz w wychowaniu swoich dzieci? [Droga krzyżowa ze św. Janem Pawłem II] Stacja IX. Ostatni upadek Na tę stację drogi krzyżowej można spojrzeć w podwójnej perspektywie: to trzeci upadek, ale też ostatni, przed złożeniem przez Jezusa ofiary z własnego życia za zbawienie świata. Ten moment mocno wskazuje na nadzieję, którą pokładamy w Bogu. On nas nigdy nie zawiedzie! Św. Jan Paweł II nieraz odwoływał się do tej cnoty, pragnąc umocnić cierpiących. Drodzy (…) chorzy, zajmujecie szczególne miejsce we wspólnocie Kościoła. Cierpienie, którego doznajecie, pragnienie odzyskania zdrowia kształtuje w was szczególną wrażliwość na wartość nadziei. Wstawiennictwu Maryi powierzam wasze pragnienie zdrowia cielesnego i duchowego, zachęcając was, byście rozjaśnili je i wzbogacili teologiczną cnotą nadziei, która jest darem Chrystusa (Watykan, 29 czerwca 1997). [Droga krzyżowa z bł. Matką Teresą] Stacja XIII. Zdjęcie z krzyża Był u nas taki ksiądz. Za karę go chyba zesłali, bo nie pasował; kształcony był ponoć w Rzymie. A może sam chciał, różnie gadali. Dobry był chłop, wyrozumienie miał i pomagał każdemu. A to kogoś podwiózł, bo tu wszędzie daleko, a to pieniędzy pożyczył na wieczne nieoddanie, a to coś załatwił z władzami, wstawił się. Ser robił dobry i kurczęta hodował we własnej kuchni, bo nie miał gdzie indziej; potem kobietom rozdawał, żeby co więcej miały do garnka włożyć. No, parę lat tylko tak pociągnął. Co się z nim stało? Ano, umarł… i co się dziwić. Kto by to wytrzymał na taką bidę patrzyć… Nie liczy się wcale wspaniałość twego działania, ale miłość, jaką w nie włożyłeś; nie to, jak wiele uczyniliśmy, ale przede wszystkim to, jak wiele miłości włożyliśmy w swe czyny. Jest to fragment książki: Drogi krzyżowe ze świętymi, Wydawnictwo Homo Dei, Kraków 2015 Nowy zbiór tekstów przeznaczonych na kościelne nabożeństwa drogi krzyżowej w całym Wielkim Poście oraz do prywatnej medytacji dla osób pragnących rozwijać swoją pobożność pasyjną. Każda droga poświęcona jest wybranemu motywowi życia chrześcijańskiego – czy nawet szerzej: ludzkiego – co pozwala ukonkretnić misterium męki i śmierci Chrystusa w naszej dzisiejszej rzeczywistości oraz zakorzenić nasze własne doświadczenia w Jego odkupieńczej ofierze. opr. aś/aś Czytając H. M. Nouwena Rozważania przy stacjach DROGI KRZYŻOWEJ Wielbimy Cię, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie – dlatego, że przez krzyż Twój odkupiłeś świat. Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany […] musimy przebaczyć wszystkim tym, którzy torturują, zabijają, gwałcą, niszczą – tym, przez których nasz świat pogrążony jest w takich ciemnościach. My sami także musimy błagać o przebaczenie. Im jesteśmy starsi, tym wyraźniej widzimy, że i my potrafimy ranić do głębi, że i my także uczestniczymy w społeczeństwie przemocy i zniszczenia. Niezmiernie trudno jest przebaczać i prosić o przebaczenie.[..] Przebaczenie jest potężną bronią w duchowej walce ze Złym. Dopóki będziemy ofiarami gniewu i wzajemnych pretensji, dopóty moce ciemności będą nas rozdzielać i kusić niekończącymi się przepychankami o władzę. Przebaczenie często wydaje się niemożliwe, lecz dla Boga nie ma nic niemożliwego. Bóg, który mieszka w nas, da nam łaskę, abyśmy mogli przekroczyć samych siebie i powiedzieć: „W imię Boga, wybaczam ci”. H. M. Nouwen, Jedyne, czego nam trzeba Stacja II Jezus bierze krzyż na swoje ramiona […] Jezus nauczył się posłuszeństwa dzięki temu, co przecierpiał. To oznacza, że ból i zmagania, których doświadczył, kazały Mu słuchać dokładniej Boga. Poprzez cierpienie poznał Boga i mógł odpowiedzieć na Jego wezwanie. […] Czy ja naprawdę chcę poznać Jezusa? Czy naprawdę chcę Go słuchać? Czy chcę naprawdę wziąć swój krzyż i pójść za Nim? H. M. Nouwen, Ziarna nadziei Stacja III Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy (…) Każdy z nas został kiedyś zraniony. Kto nas zranił? Niejednokrotnie byli to ci, których kochamy i którzy nas kochają. Najczęściej poczucie odrzucenia, porzucenia, wykorzystania, manipulacji czy krzywdy wywołują w nas właśnie osoby, które są nam bliskie: rodzice, przyjaciele, małżonkowie, kochankowie, dzieci, sąsiedzi, nauczyciele, kapłani. To, że ranią nas ludzie, którzy nas kochają, jest tragedią naszego życia. Dlatego trudno jest wybaczyć z samego serca, bo rany zadawane są w sercu […] H. M. Nouwen, Jedyne, czego nam trzeba Stacja IV Jezus spotyka swoją Matkę […] Życie Maryi było życiem coraz pełniejszego oddania się Bożej woli, całkowitym ogołoceniem się w wierze, pełnym wejściem w ciemność śmierci jej Syna. Nie ma innej istoty ludzkiej, w której widzielibysmy tak jasno, co znaczy przyjąć miłość Boga, który kocha nas tak bardzo, że posłał swego Syna. Poznała więcej błogosławieństw i więcej cierpień niż jakikolwiek inny człowiek. W niej widzimy najpełniej, co znaczy być odkupionym. H. Nouwen, Ziarna nadziei Stacja V Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi (…) Nikt nie jest w stanie pomóc drugiemu bez zaangażowania się, bez wkroczenia całą swoją osobą w bolesną sytuację, bez podjęcia ryzyka, że zostanie zraniony, skrzywdzony czy nawet zniszczony w trakcie tego procesu… H. Nouwen, Ziarna nadziei Stacja VI Weronika ociera twarz Jezusowi […] Postawą, która często przeszkadza w dotarciu do cierpiącego człowieka, jest z pewnością powściągliwość. […] współczucie ma trzy aspekty: solidarność, pocieszenie i otuchę. „Błogosławieni współczujący” to przede wszystkim ci, którzy okazują swoją solidarność z tymi, którzy cierpią, przez to, że płaczą wraz z nimi. Ale także pocieszają ich, bo odczuwają na sobie rany zadane przez życie, a jednocześnie budzą w nich nadzieję przez to, że mimo cierpienia dążą wytrwale do jasnego celu. H. Nouwen, Ziarna nadziei; Współczucie, Życie Duchowe nr 211/2000 Stacja VII Drugi upadek Pana Jezusa […] W jedności z ciałem Chrystusa poznaję pełne znaczenie mego własnego ciała. Moje ciało to coś znacznie więcej niż tylko śmiertelne narzędzie przyjemności i bólu. To dom, w którym Bóg chce ukazać pełnię boskiej chwały. […] H. Nouwen, Genesee Stacja VIII Jezus spotyka płaczące niewiasty (…) Ci, którzy nie uciekają od swego bólu, lecz dotykają go ze współczuciem, zyskują uzdrowienie i nowe siły. Prawdziwym paradoksem jest to, że początek uzdrowienia bierze się z solidarności w bólu. W naszym nastawionym na szybkie rozwiązania społeczeństwie najważniejsze jest uświadomienie sobie, że pragnienie przyniesienia ulgi w bólu bez uczestniczenia w nim jest jak chęć uratowania dziecka z płonącego domu bez narażania się na ryzyko. H. Nouwen, Przekroczyć siebie Stacja IX Jezus upada po raz trzeci (…) Nie jesteśmy wezwani do reakcji na ogólniki, lecz na konkretne fakty, przed którymi stajemy każdego dnia. Człowiek współczujący nie może patrzeć na przejawy zła i śmierci jak na przeszkody w jego życiowych planach, ale musi je uznać za szansę nawrócenia zarówno siebie, jak i swoich bliźnich. Zawsze w historii, gdy ludzie odpowiadali na wydarzenia ze świata przemianą swych serc, otwierało się niewyczerpane źródło hojności i nowego życia, dając nadzieję przekraczającą wszelkie granice ludzkich oczekiwań. H. Nouwen, Ziarna nadziei Stacja X Jezus z szat obnażony […] Jezus, jedyny Syn Ojca, „ogołocił samego siebie … A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego tez Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię” (Flp2, 7-9). […] Kiedy święty Paweł wzywa nas, żebyśmy mieli Ducha Jezusa Chrystusa, zaprasza nas do tej samej pokory, dzięki której możemy stać się braćmi Pana i synami Ojca Niebieskiego. H. Nouwen, Genesee. Dziennik z klasztoru trapistów Stacja XI Jezus przybity do krzyża […] Dłonie i stopy Jezusa są nie tylko stopami i dłońmi, ale znakami Jego prawdziwej cielesnej obecności. To dłonie i stopy naznaczone ranami Ukrzyżowania. […] Rany na chwalebnym ciele Jezusa przypominają nam o sposobie naszego zbawienia. Jednak przypominają także, że nasze własne rany są czymś więcej niż tylko blokadami na drodze do Boga. Pokazują nam własną niepowtarzalną drogę, którą mamy kroczyć za cierpiącym Chrystusem. Jej celem jest chwała w naszym zmartwychwstałym życiu. Podobnie jak Jezus został rozpoznany dzięki swoim ranom, tak i my będziemy rozpoznani. H. Nouwen, Ziarna nadziei Stacja XII Jezus umiera na krzyżu Wielki Piątek: dzień krzyża, dzień cierpienia, dzień nadziei, dzień opuszczenia, dzień zwycięstwa, dzień opłakiwania, dzień radości, dzień końca i dzień początku. H. M. Nouwen, Świt. Podróż duchowa Słowa Jezusa „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32) odnoszą się nie tylko do Jego ukrzyżowania, ale także do Jego zmartwychwstania. Wywyższony oznacza nie tylko uniesiony w górę jako ukrzyżowany, ale także wywyższony jako zmartwychwstały. Krzyż mówi nie tylko o cierpieniu, ale także o ekstazie, nie tylko o smutku, ale i o radości. Czy potrafimy spojrzeć na Jezusa jako na człowieka radości? Niemożliwe wydaje się zobaczenie radości w udręczonym, nagim ciele, wiszącym z rozciągniętymi ramionami na drewnianym krzyżu. Jednak krzyż Jezusa często bywa przedstawiany jako wspaniały tron, na którym siedzi Król. Wtedy ciało Jezusa nie jest oplute i ukrzyżowane, lecz piękne i promieniejące, a Jego rany święte. Krzyż z San Damiano, który przemówił do świętego Franciszka z Asyżu, jest dobrym tego przykładem. Ukazuje ukrzyżowanego Jezusa jako Jezusa zwycięzcę. Krzyż jest obramowany złotem, ciało Jezusa jest doskonałe i nieskazitelne. To krzyż zmartwychwstania, na którym widzimy Jezusa wyniesionego w chwale. H. Nouwen, Życie Umiłowanego Stacja XIII Jezus zdjęty z krzyża Na krzyżu Jezus pokazał nam, jak daleko sięga miłość Boga ogarnia nawet tych, którzy Go ukrzyżowali. Gdy Jezus wisi na krzyżu, złamany i ogołocony ze wszystkiego, modli się za swych oprawców: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Miłość Jezusa do nieprzyjaciół jest doskonała. Modli się nawet za tych, którzy Go zabijają. To właśnie tę miłującą nieprzyjaciół miłość Bożą otrzymujemy w Eucharystii. Przebaczenie wrogom nie jest w naszej mocy. To boski dar. Dlatego tak istotne jest, by Eucharystia stała się centrum naszego życia. To w niej przyjmujemy miłość, która daje nam moc, by pójść drogą, którą przed nami szedł Jezus: wąską, naznaczoną cierpieniem, ale przynoszącą prawdziwą radość i pokój, drogą pozwalającą nam sprawić, by pozbawiona przemocy miłość Boga była w tym świecie widoczna. H. Nouwen, Listy do Marka o Jezusie Stacja XIV Pan Jezus złożony w grobie Kiedy mówimy „Chrystus umarł”, wyrażamy prawdę, że całe ludzkie cierpienie w czasie i miejscu zostało przezyte przez Syna Bożego, który jest także Synem całej ludzkości, i w ten sposób wyniesione do wewnętrznego życia samego Boga. Nie ma cierpienia – winy, wstydu, samotności, głodu, ucisku czy wyzysku, nie ma tortur, więzienia czy morderstwa, przemocy albo zagrożenia nuklearnego – które nie zostałoby przecierpiane przez Boga. Nie ma człowieka, który byłby zupełnie sam w swoim cierpieniu, ponieważ Bóg, w Jezusie i przez Jezusa, stał się Emmanuelem, Bogiem z nami. Do istoty naszej wiary należy to, ze Bóg jest Bogiem wiernym, Bogiem, który nie chce, abyśmy byli kiedykolwiek samotni, ale który chce zrozumieć wszystko co ludzkie. Dlatego Dobrą Nowiną Ewangelii nie jest to, że Bóg przyszedł, by nas uwolnić od cierpienia, ale by w nim uczestniczyć. H. Nouwen, Ziarna nadziei Śmierć straciła władzę nad tymi, którzy należą do Boga, ponieważ On jest Bogiem żywych, a nie umarłych. Kiedy zaznamy już radości i pokoju, jakie daje nam objęcie w Bożej miłości, będziemy wiedzieć, że wszystko jest i będzie dobrze. „Nie bójcie się – mówi Jezus. – Pokonałem moce śmierci (…) trwajcie we mnie i wiedzcie, że tam, gdzie Ja jestem, jest i wasz Bóg”. H. M. Nouwen, Jedyne, czego nam trzeba […] Jakże mogę świętować Wielkanoc nie przeżywszy Wielkiego Postu? Jakże mogę w pełni radować się Twym zmartwychwstaniem, skoro unikałem uczestnictwa w Twojej śmierci? Tak, Panie, muszę umrzeć – z Tobą, przez Ciebie i w Tobie – i w ten sposób być gotów rozpoznać Cię, kiedy ukażesz mi się zmartwychwstały. Tak wiele jest spraw we mnie, które muszą umrzeć: fałszywe przywiązania, chciwość i złość, niecierpliwość i skąpstwo. O Panie, jestem egocentrykiem, zabiegającym tylko o siebie, swoją karierę, przyszłość, nazwisko i sławę. Często nawet czuję, że używam Ciebie dla swych korzyści. […] Widzę teraz wyraźnie, w jak niewielkim stopniu umarłem z Tobą, szedłem Twoją drogą i byłem wierny Tobie. O Panie, uczyń ten okres Wielkiego Postu innym niż poprzednie. Pozwól mi znów odnaleźć Ciebie. Amen. H. M. Nouwen, Wołanie o miłosierdzie oprac. DP – JOR Nowy Wielki post 2022 roku. Proponujemy rozważania drogi krzyżowej jako modlitwę o pokój oraz oddalanie wszelkiej nienawiści. VII. Drugi upadek Zapadają się stropy, usuwają ściany. Całe budynki znikają z powierzchni ziemi, w tym te najdelikatniejsze – przedszkola, szkoły, szpitale. Tyle trudu, żeby mieć dom, schronienie, bezpieczne miejsce. Tyle potu, zabiegów i wyrzeczeń. Potem jeden pocisk, jeden wstrząs i wszystko zamienia się w pył i gruz. I znowu wszystko trzeba zaczynać od nowa. Dlaczego bestialskie koło bezsensu nie chce się zatrzymać? Panie, niech każda moja decyzja będzie roztropna. Daj mi światło wybiegania do przodu. Daj mi wyobraźnię, która oddala każdą pokusę skrzywdzenia braci. Do pobrania całość w formacie PDF. Rok wydania 2022 Wydawnictwo Wydawnictwo Salezjańskie Produkty powiązane Klienci, którzy zakupili ten produkt, kupili również:

rozważania drogi krzyżowej o pokój na świecie